Nie bądź szarą myszką! (cz.1)

21 stycznia, 2011 § 5 Komentarzy

Drodzy Czytelnicy Szarej Myszki! Rozpoczynamy dziś nowy cykl o przewrotnym tytule – Nie bądź szarą myszką!
Skąd taki tytuł na naszym blogu? 🙂
Zjawisko szarej myszki może być pojmowane dwojako – pierwsza grupę stanowią dziewczyny, które choć dobrze ubrane i zadbane niekoniecznie chcą się jakoś nadzwyczajnie wyróżniać z tłumu, i taką szarą myszką jestem ja, autorka tego bloga:). Kocham modę, przepadam za kolorami, z zachwytem obserwuję zabawę modą, jaką można nieraz zaobserwować na ulicy, ale sama rzadko ryzykuję i wolę zestawienia raczej zachowawcze, czasem tylko przełamane jakimś odjechanym akcentem. Druga grupa to szare myszki właściwe – czyli dziewczyny, które nie do końca wiedzą, jaki kierunek obrać w kwestii eksperymentów z modą i makijażem.
Jedną z takich dziewczyn w świecie znanych i lubianych jest według mnie Julia Kamińska, znana dzięki serialowi „BrzudUla”.

fot. interia

Sylwetkę Julii można opisać następująco – silnie zarysowane ramiona, nieduże piersi, raczej płaski brzuch, średnie biodra i masywne, mocnej budowy nogi. Moja propozycja dla niej zawrze w sobie odpowiedź na pytanie, które zadaje sobie każda z nas – co uwydatnić, a co niekoniecznie?

fot. Nife, dorothy perkins, topshop, asos, louboutin, l'agence, makeup factory, jacques vert

Spodnie haremki – wciąż niezmiennie modne są według mnie najlepszym rozwiązaniem dla figury, którą cechuje, ładnie zarysowana talia, dość wąskie biodra i masywne uda oraz łydki. Ponieważ pupa Julki jest dokładnie taka jak powinna, krój haremek nie poszerzy jej optycznie bioder, a ładny brzuch pozwala na bluzkę włożoną do środka spodni, co w przypadku takiego fasonu jest nieuniknione. Platformy we wciąż pożądanym odcieniu cielistego beżu, na imitującym drewno grubszym obcasie (hit tegorocznej wiosny!) dodatkowo wysmuklą wizualnie sylwetkę.
Koszula z falbaniastym przodem i długimi, bo sięgającymi łokci, bufkami doskonale ukryje muskularne ramiona i optycznie uwydatni biust. Na nią zakładamy dzianinową narzutkę. Spełnia wszystkie postulaty dobrego looku – ma w sobie nieco swobody, trochę elegancji, jest kobieca i bardzo uniwersalna. Dodatki wpisują się w najnowsze trendy – pomarańcz, koral, kolor arbuzowy, kwiaty i łańcuszkowa biżuteria.  W kwestii makijażu doradzałabym zdecydowane wymodelowanie kości policzkowych -znam temat, sama mam okrągłą twarz ;).

Modowe przypadki na premierze „Och Karol”

18 stycznia, 2011 § Dodaj komentarz

Każda okazja jest dobra, by nieco poplotkować, może nie? 😉
Bardzo cenię sobie fakt, że raz po raz odbywają się rozmaite premiery i kulturalne rauty. Raz, ze względu na radość obcowania z nowo powstałym kawałkiem sztuki (albo wątpliwą radość, różnie bywa ;)), dwa – ze względu na to, że mogę sobie pooglądać  wieczorowe stylizacje gwiazd. A jest co oglądać! 🙂

Na niedawną premierę Och Karol, gwiazdy przybyły tłumnie. Niestety czas, jaki spędziły na refleksji nad premierowy lookiem, był chyba nie wystarczający… Spójrzmy.

 

fot. plotek, zeberka

Zacznijmy od pozytywów – bardzo dobrze według mnie zaprezentowała się Kasia Zielińska. Fajna łososiowa (oj, trudny kolor) kiecka ze skromnym przodem, lecz głęboko wyciętymi plecami wyjątkowo dobrze wypadła. Szare platformy nadały tej stylizacji lekkości i młodzieńczego uroku. Plus za dość nieoczywiste zestawienie kolorystyczne.
Następna w kolejce jest Małgosia Foremniak – piękna kobieta, niebywale zadbana, elegancka i z klasą. Ale… co miała na myśli wybierając tę firanową niebieską kreację? To nie był dobry wybór. Sukienka jest sama w sobie nieudana, jednak to nie jedyny zarzut. Jej krój też nie jest strzałem w dziesiątkę – z takim ciałem szkoda spowijać się firanami, naprawdę.
Ania Mucha nie byłaby sobą, gdyby zrezygnowała z nieustannego brylowania, czarowania obiektywu i wysyłania buziaczków. Postawiła na dość klasyczny duet – czerń z czerwienią, mocny makijaż oczu i brak dodatków. Wyglądała dobrze, ale… nudno. Trudno też oprzeć się wrażeniu, że sukienka była nie do końca dopasowana – jej właścicielka raz po raz poprawiała opadający dekolt. Chyba, że to też był zabieg, mający na celu przykucie uwagi. Nie wiem, możliwe, że na męską część imprezy podziałało :).
Marta Żmuda-Trzebiatowska to kolejna niekwestionowana piękność. Jej kreacja miała dość ciekawy krój, natomiast buty z pasków dały obserwatorom jasno do zrozumienia, że Marta jest na bieżąco z wchodzącymi na salony trendami 2011. Jednak ciężko mi pozbyć się wrażenia, że jej czarno-biała sukienka nieco poszerzyła nienaganną sylwetkę aktorki. Ładnemu nie we wszystkim ładnie?
Małgosia Socha jest przesympatyczna i nawet, jeśli zdarzy jej się gorszy dzień, ciężko mi nie uśmiechnąć się na jej widok. Ale cóż – nie do końca kupuję jej stylizację. Dzianinowy prosty top – w porządku, dodatki – okej, jednak nic nie poradzę na to, że nie znoszę efektu marmurku, choćby był najmodniejszym trendem wiosny (a nie jest, chyba, że coś przegapiłam?).
Katarzyna Glinka postawiła na granat i szarość. Piękny duet i poprawne zestawienie. Może nie ma fajerwerków ale na pewno nie przesadziła w żadną stronę.
A jakie jest Wasze zdanie?…

 

Symbioza kolorów – turkus i złoto

4 stycznia, 2011 § 3 Komentarze

fot. snobka, flickr, h&m

Nazwa kolor turkusowego pochodzi od słowa opisującego kamień szlachetny. Turkus kojarzy się z podróżami, a w wielu kulturach uważany jest za kolor ochronny. Biżuteria z turkusów ma także charakter talizmanu. Chętnie sięgamy po odcienie turkusu, bo pasuje do większości popularnych kolorów, jak brązów, beżów, granatów i szarości, a dodatkowo ożywia je.  W zestawieniu ze złotem może stworzyć kombinację zniewalającą. I choć jest to zestawienie przywodzące na myśl raczej letnie niż zimowe plener, doskonale sprawdzi się jako pomysł na kreację karnawałową.

fot. amrita singh, philip lim, arden b, bottega venetta, brownsfashion, charmand chain, chan luu, debenhams, d&g, diane von furstenberg, forzieri, mirabella, giuseppe zanotti, irregular choice, julia clancey, the outnet, polki, tiffany, topshop, opi, sephora, wizaz, yvonne spore, kirnazabette.

Turkusowa sukienka i złote dodatki? Kryształki o barwie turkusa oprawione w stare złoto? Turkusowo-złoty makijaż? Ja jestem bardzo za. W styczniu wybieram się na karnawałową fetę ze znajomymi i już wiem jakie zestawienie kolorystyczne wybiorę.
🙂

 

Barokowy przepych

31 grudnia, 2010 § Dodaj komentarz

Styl sylwestrowy rządzi się innymi prawami niż wszelkie dress-cody. Karnawał nie zna takich terminów jak umiar, minimalizm, asceza. Tu wszystko ma błyszczeć, szeleścić, przyciągać spojrzenia. Sylwester i Karnawał to nieliczne okazje w roku, gdy możemy sobie pozwolić na absolutne stylizacyjne szaleństwo. Materiały mają zachwycać połyskiem, biżuteria niech będzie złota i ciężka, a pióra dodają teatralnego dramatyzmu. Wielkim wzięciem cieszą się znów cekiny. Makijaż ma być zmysłowy i zdecydowany, a ciało połyskiwać złotą poświatą.

fot. Nife, alexander mcqueen, topshop, mac, chanel, alexia, arden b, canada forever21, emma cook, halston heritage, kotur, john lewis, miss selfridge, kate spade, rachel gilbert

Eleganckie bale zobowiązują. Długie suknie z drapowaniem, rozwiązania asymetryczne,  kokardy, falbany, klimaty retro – to wszystko doskonale nada się „na salony”. W przypadku mniej formalnych okazji – imprez z pubach, czy wręcz domowych nie musimy trzymać się żadnych zasad. Ma być po prostu pięknie, zmysłowo i seksownie. Bardzo modne są kombinezony i szorty. Utrzymane w sylwestrowej stylistyce – nabite lśniącymi ćwiekami, unurzane w brokacie czy obszyte masą drobniutkich cekinów w towarzystwie dopasowanego topu doskonale spiszą się jako karnawałowa kreacja.
Pamiętajmy jednak o sile rażenia małej czarnej – jeśli nie jesteśmy zdecydowane na bardziej ekstrawaganckie posunięcia stylizacyjne, klasyka seksapilu jest zawsze w cenie. Wtedy jednak nie zapomnijmy o dodatkach. Opaska z piórkami, cekinowe szpilki czy obtoczona w kryształkach kopertówka rozświetlą nasz imprezowy look.

Życzę Wam, drodzy Czytelnicy Szarej Myszki doskonałej zabawy dzisiejszej nocy oraz wspaniałego Nowego Roku! Do zobaczenia w 2011!

fot. grandviscontipalace


 

Ubierz się jak… (9)

17 grudnia, 2010 § Dodaj komentarz

Skąd się wzięła gwiazda Magdy Modrej wiedzą tylko nieliczni. To jedna z tych celebrytek, które są rozpoznawalne ze względu na niegdysiejsze krótkotrwałe zaistnienie w mediach, lecz nikt już nie pamięta dokładnie jak to było. Ja pamiętam, bo jedno z przedsięwzięć, w których brała udział nosiło kuriozalną nazwę – Łysi i Blondynki. Dziś jest prezenterką TVN Turbo. Rozebrała się także na łamach kilku magazynów dla panów. Istnieje więc szansa, że Magdalena jest bardziej rozpoznawalna w męskim gronie.

Tym niemniej – fajnie się ostatnio ubrała.
Na jednym z portali zarzucono, ze jakby szła na łyżwy. I był to zarzut.
Tymczasem ja sobie myślę, że ta stylizacja jest wcale niegłupia. A buty, choć na pewno kontrowersyjne – bardzo z jajem.

fot. kozaczek

Oto szczegóły looku a’la zimowa łyżwiareczka:

fot. delias, reserved, avon, revlon, mac, angel jackson, fogal, miss selfridge, kurt geigerd

Koronkową uroczą sukienkę (Delias)  komponujemy z grubymi, dzianinowymi rajstopami (tu – Fogal) i genialnymi (coraz bardziej się o tym przekonuję) botkami od Kurta Geigera, jako żywo przypominającymi buty do łyżew. Makijaż jasny, rozświetlający, usta delikatnie, lecz wyraźnie podkreślone, paznokcie klasycznie – czerwone. Nieco kiczowatą, przyznajmy to otwarcie, lecz intrygującą całość uspokajamy dżinsową górą (Miss Selfridge). Magda dzierży w dłoni kopertówkę z wzorkami nawiązującymi do zimowej aury – nie znalazłam niestety nic podobnego, ale mam w zanadrzu równie zimowy atrybut. Futrzana torebeczka od Angela Jacksona fajnie dopełnia całości looku.

Trochę kiczu, sporo kobiecości i udane odwołanie do panującej aktualnie pory roku. Co sądzicie?
Jestem gotowa na polemikę! 🙂

Wigilia na służbowo

10 grudnia, 2010 § Dodaj komentarz

Zapewne wielu z Was usłyszało ostatnio – kiedy robimy wigilię firmową?
Niezależnie od tego, czy pracujecie w wielkich korporacjach czy małych firemkach okazja jest wyjątkowa. Obowiązki służbowe nie zawsze pozwalają zapytać koleżankę, która pracuje biurko obok co u niej słychać. Życzenia świąteczne rzucane zza ekranu komputera też nie są czymś wybitnie angażującym. Wigilia w gronie osób, z którymi pracujemy na co dzień stanowi niepowtarzalną okazję, by przełamać się opłatkiem, zjeść razem świąteczne pyszności i powiedzieć – z całego serca życzę ci dobrych świąt i udanego kolejnego roku.

Jak ubrać się na tę okazję? Według mnie – dość elegancko. Wszystko oczywiście zależy od charakteru Waszego wigilijnego spotkania. Niektóre firmy organizują uroczyste wyjścia do restauracji, inne preferują kameralne spotkania i poczęstunek w wersji składkowej.
Jaki look wybieram z okazji tegorocznej wigilii służbowej?

fot. bottega veneta, bijou brigitte, chanel, endless, h&m, ice, louboutin, NIFE, nordstrom, reserved

Wybieram coś czerwonego, lub koronkowego, koniecznie z czarnymi lub cielistymi dodatkami. Marzą mi się krwistoczerwone usta i beżowe paznokcie. I malutka zgrabna kopertówka. W sam raz na pomadkę, telefon i paczkę chusteczek 😉

U mnie w pracy króluje opcja składkowa. Na pewno wygodnie jest usiąść w eleganckiej restauracji i zamówić coś wykwintnego z karty dań, jednak uważam, że wigilie przygotowane własnoręcznie mają swój wdzięk. Chętnie przekonam się, jak radzą sobie w kuchni ludzie, z którymi przyszło mi dzielić biuro 🙂

fot. bakalland, sagaform, open bar, kuchnia alicji, moje wypieki, urzadzamy, webmd

Sama zamierzam upiec aromatyczny piernik. Pełen bakalii, polany roztopioną gorzką czekoladą i udekorowany połówkami migdałów. A jak rzecz wygląda u Was? 🙂

Koszulowy kompromis

30 listopada, 2010 § Dodaj komentarz

Długa koszula to jedna z moich ulubionych części garderoby ostatnimi czasy. Fajnie komponuje się nie tylko z rurkami i legginsami, dobrze wygląda również z nieco dłuższą ołówkową spódnicą z dżinsu, a także pumpami.
Również na tegorocznej kolacji wigilijnej zamierzam wystąpić właśnie w niej – jest elegancka, ale ma w sobie pewien ładunek luzu, a jest to miks, który kocham najbardziej. No i kolejna ważna sprawa – skutecznie skryje efekty świątecznego obżarstwa 😉

Propozycje noszenia dłuuugiej koszuli poniżej.

fot. opi, etro, ice.com, Nife, lancome, acne, lorris shoes, dorothy perkins, mulberry, esprit

Opcja – do pracy, na biznesowy lunch, nie wymagający jednak ścisłego dress-codu, na bardziej formalne okazje.

fot. j crew, in stilo, Nife, inglot, maison michel, rebecca minkoff, iloko, smashbox

I opcja luz-blues.
Do kina z lubym, na kawę z przyjaciółką, na swobodne śmiganie między stoiskami świątecznego jarmarku. Zwróćcie uwagę na tę opaskę w pawie oka (Maison Michel) – genialna rzecz, nieprawdaż?

Długa koszula to według mnie wspaniały kompromis, coś pomiędzy luzem zwiewnej tuniki i dystyngowaniem odprasowanej na kant bluzki koszulowej. Lubię rzeczy o bogatym wachlarzu zastosowań 😉

Symbioza kolorów – granaty i fiolety

16 listopada, 2010 § Dodaj komentarz

Dziś kolejna odsłona pięknych duetów kolorystycznych – granat do pary z fioletem. Czyż to nie piękne, szlachetne zestawienie?

fot. flickr, flowers.vg, gaiascolours, marianne tood, ladysewandsew, picasaweb, snobka

Granat, jak już pisałam w jednej z poprzednich notek , jest teraz wybitnie na topie. Fiolet nieco mniej, ale pokażcie mi sezon, który funkcjonuje bez krztyny fioletu. To zestawienie wdzięczne, ale bardzo dojrzałe, brak w nim lekkości dziewczęcych różów i szarości, zestawienie odpowiednie zarówno w stylizacjach soft elegance, jak i tych poważniejszych, wymagających stonowania i zachowawczości.

fot. alexander macqueen, alexander wang, balenciaga, cesare paciotii, bottega venetta, diane von furstenberg, NIFE, givenchy, harvey, h&m, house of fraser, ice.com, isabel de pedro, jigsaw, juicy couture, michael kors, nicholas kirkwood, nordstrom, oasis, picasaweb, reserved, ryłko, sarah’s bag, stylebop, swatch, top secret, toast, venezia, yes

Dystyngowanie i dyskretna elegancja, lecz nie w tak przewidywalnym zestawieniu jak duet bieli z czernią. Dla mnie – piękna rzecz.

Ubierz się jak…(5)

22 października, 2010 § Dodaj komentarz

Styl Moniki Brodki zachwyca mnie nie od dziś. Owszem, ma na swoim koncie kilka spektakularnych wpadek, kilka nieudanych zestawień, kilka niepotrzebnych prześwitów. Ale ten tylko nie popełnia błędów, kto nic nie robi. Monika eksperymentuje z modą, dlatego wyniki tych eksperymentów bywają różne, jednak subiektywnie stwierdzam, że w dużej większości są bardzo udane.

fot. kozaczek, pomponik, zeberka, plotek

Monika jest typ typem kobiety, która nie ma potrzeby nieustannego powiadamiania świata o swoich ponadprzeciętnych walorach. Filigranowa wokalistka o ślicznej twarzy małej dziewczynki idąc w ślady niejednej koleżanki po fachu mogłaby bombardować nas coraz do nowymi stylizacjami obnażającymi zgrabne, młode ciało.
A po co? – zdaje się pytać Brodka, po czym zakłada pasiasty kombinezon, boa z malutkich barwnych pomponików i lata na boso po scenie. Mogłaby epatować seksapilem w mini i szpilkach, ale woli inaczej. I czyż nie jest w tym wszystkim szalenie seksowna?

Dziś „rozbieramy” właśnie Brodkę, która kilka dni temu pojawiła się na salonach w takiej oto oryginalnej stylizacji:

fot. agencja forum

Na jednym z portali rozgorzała dyskusja czy stylizacja należy do udanych. To już sprawa indywidualna, ale na wypadek, gdyby komuś, tak jak mnie, wpadła w oko – podaję przepis na podobny look 😉

fot. asos, venezia, zappos, opi, modcloth, estee lauder, topshop, stella mccartney, brixton

Skórzane czarne spodnie od Asos zestawiamy z pasiastym topem od TopShop i botkami na szpilce z Venezii. Do tego dłuższa marynarka (tu: Stella McCartney) i nietuzinkowa, brązowa torba (tu: Zappos). Na głowę koniecznie kapelusz, może być z Brixton. Dłonie zdobi masywny pierścień (tu: Modcloth, uwielbiam motyw sowy!) oraz pomalowane na błękit pazurki. Usta w modnym odcieniu pomarańczowej czerwieni.
Monika Brodka, jak żywa! 😉

 

Koszula w anturażu skandynawskim

19 października, 2010 § Dodaj komentarz

Żeby nie zapomnieć notuję – nowa kolekcja Dolce and Gabbana, istne cudo.

fot. D&G

Futrzane buty i kołnierze, wełniane getry, wielkie swetrzyska, skandynawskie motywy, a to wszystko w połączeniu z delikatną, romantyczną żorżetką. Coś pięknego.
Zaintrygowana tym niecodziennym zjawiskiem postanowiłam przenieść inspirację chłodną Skandynawią do mody biurowej. Zastrzegam przy tym oczywiście, że nie mam tu na myśli tych z nas, które muszą przestrzegać ścisłego dress-codu.

Koszula i ciepła, wełniana spódnica?

fot. topshop, chanel, madewell, NIFE, peacocks, moonsoon, dorothy perkins, moshino cheap&chic, sara berman

Koszula i kardigan w norweskie gwiazdki?

fot. maria la rosa, inglot, idontlikemondays, kendra scott, diesel, river island, forever21, house of fraser, mcqueen, NIFE.

Czemu nie?

Nie sugeruję naturalnie, że zabawne mukluki czy rękawice z reniferkami to biurowy must-have. Każda z nas ma na pewno pod biurkiem eleganckie biurowe „obuwie zmienne”, a wełniana czapa i masywne rękawice z wesołym nadrukiem zdobią nas tylko na zewnątrz. Zachęcam po prostu do zabawy modą, a także mówię – nie! wszechobecnemu jesiennemu chłodowi. Nie musisz marznąć w drodze do pracy – inspirowane modą z północy wełniane i futrzane dodatki nie pozwolą na to. Z drugiej strony nie sądź, że ciepły outfit musi koniecznie oznaczać brak szyku i siermiężny, ciężki look. Nic z tych rzeczy – obie propozycje, przy zamianie obuwia na wyjściową szpilę z zrzuceniu ciepłego okrycia wierzchniego zdecydowanie nadają się do obcowania z kolegami z pracy.

Where Am I?

You are currently browsing entries tagged with falbany at SZARA MYSZKA.